DOKUMENTALNY „JESZCZE NIE WIECZÓR”. O FILMIE „DECRESCENDO” MARTY MINOROWICZ
Marta Minorowicz w swoim wcześniejszym filmie dokumentalnym obserwowała rodzącą się więź pomiędzy starszym panem mieszkającym na bieszczadzkim odludziu a jego wnukiem. W „Kawałku lata” kamera znajdowała się bardzo blisko człowieka oraz jego najgłębszych emocji. Tak samo albo nawet jeszcze bardziej intymnie jest w jej kolejnym dokumencie „Decrescendo”. Tu z kolei widz jest świadkiem budowania relacji pomiędzy mieszkańcami domu spokojnej starości a odwiedzającym ich młodym psychologiem Tomkiem. Odnajdywanie swojej drogi w życiu i pożegnanie z nim, młodość i starość, wola istnienia i pogodzenie z odejściem – to antonimy składające się na ten niezwykły film.
Początkowe sceny „Decrescendo” przedstawiają sylwetki starych ludzi. Nagle wśród tych zmęczonych i doświadczonych twarzy pojawia się jedna świeża i młoda – to właśnie Tomek, pracujący w zamieszkałym przez nich ośrodku jako psycholog. Od początku da się zauważyć jego ogromne zaangażowanie i wkład włożony w pracę, wydaje się wręcz, że robi to z czystej przyjemności. Doskonale radzi sobie w rozmowach ze starszymi ludźmi, nie lekceważy ich nawet najdziwniejszych słów czy pomysłów i do każdego ma indywidualny stosunek. Zwraca się do nich po imieniu i próbuje równo dzielić czas pomiędzy wszystkich spragnionych zainteresowania. Z kimś gra w karty, komuś czyta gazetę, z jedną kobietą rozmawia o wnukach i przyjaźni, z drugą o kwiatach, z mistrzem baletu ćwiczy ruchy rąk. Ostatni z wymienionych z jednej strony czuje się pogodzony z przemijaniem, a z drugiej wciąż żyje swoimi przeszłymi sukcesami: niegdyś tańczył, a teraz chodzi o kulach. Zadaje Tomkowi pytanie, na jakie nikt nie zna odpowiedzi: dlaczego? Dlaczego to akurat on – tancerz – w tak dotkliwie odczuwalny sposób stracił panowanie nad własnym ciałem. Pyta Tomka również o to, co tak młoda osoba jak on robi w podobnym miejscu, skoro mógłby wybrać inaczej. Psycholog stwierdza, że „piękno rozmowy nie jest zależne od piękna osoby mówiącej”.
Widz również zastanawia się nad tym, dlaczego taka osoba jak Tomek wybrała akurat pracę w domu spokojnej starości. Jego wręcz przesadna dbałość o wygląd zasadniczo kontrastuje z obrazem przemijania. Jednak skupianie się na własnej urodzie i młodości nie przeszkadza mu w skupieniu się na drugim człowieku. W jednym momencie pudruje nos i poprawia okulary, aby w następnym z wielką cierpliwością słuchać zwierzeń i udzielać rad. Nawet wieczór sylwestrowy postanawia spędzić w towarzystwie mieszkańców ośrodka i wygląda na to, że doskonale się z nimi bawi. Niezwykle budujące jest to, że młody psycholog zachowuje się, jakby naprawdę czuł się wśród tych ludzi szczęśliwy. W jego zachowaniu nie widać śladu podenerwowania, czy demotywującej świadomości poświęcenia, którego się nie chce. Najwyraźniej potrafi docenić wartość kontaktu ze starymi ludźmi i bardzo wiele z niego czerpać. Marta Minorowicz pokazała człowieka przeciwstawiającego się ogólnie panującym trendom, jakie rozkazują nam zapomnieć o istnieniu starości i śmierci. Choć młody psycholog to wyznawca kultu młodości i dbałości o wygląd, decyduje się na regularne obcowanie z przemijaniem, brzydotą, smutkiem, goryczą i poczuciem niespełnienia oraz odrzucenia.
Dokument Marty Minorowicz kojarzy się z filmem fabularnym „Jeszcze nie wieczór” (2008) Jacka Bławuta, opowieścią o pensjonariuszach Domu Aktora Weterana. W obydwu przypadkach ludzie wypchnięci z areny życia na nowo odkrywają w sobie jego iskrę, kiedy pojawia się jakiś cel. Aktorzy szykują przedstawienie, z kolei dla mieszkańców ośrodka z filmu Marty Minorowicz tym celem staje się rozmowa z Tomkiem. Niezwykle wiele znaczy dla nich to, iż ktoś spoza ich uniwersum, młody i w pełni sił, okazuje im zainteresowanie, poświęca swój czas. Bo to tak naprawdę największa wartość, jaką można im zaoferować.
Marta Minorowicz kolejny raz udowadnia swój wielki dokumentalny talent i wrażliwość. Kadry z „Decrescendo”, jak na przykład mężczyzna patrzący przez lupę na telefon komórkowy czy samo ujęcie nóg osoby huśtającej się na bujaku, świadczą o tym, że umiejętnie obserwuje rzeczywistość i wiarygodnie przedstawia nam jej ułamek.
Olga Słowiakowska