„INTERESUJE MNIE CZŁOWIEK, JEGO EMOCJONALNY ŚWIAT” - ROZMOWA Z MARTĄ PRUS
Niekwestionowanym zwycięzcą tegorocznej edycji Krakowskiego Festiwalu Filmowego okazał się głośny film “Over the Limit” Marty Prus. Dokument otrzymał m.in. Srebrny Róg w Międzynarodowym konkursie dokumentalnym oraz Srebrnego Lajkonika dla reżysera najlepszego filmu dokumentalnego w Konkursie Polskim. Zapraszamy na wywiad z autorką filmu.
Daniel Stopa: Kiedy poprzednio rozmawialiśmy, leciałaś na Igrzyska do Rio, aby kontynuować zdjęcia. Od tego czasu dużo się wydarzyło: skończyłaś film, póżniej była światowa premiera na festiwalu IDFA w Amsterdamie, w styczniu prestiżowy magazyn „Variety” umieścił cię na liście 10 europejskich talentów, których karierę należy śledzić, a na zakończonym właśnie 58. Krakowskim Festiwalu Filmowym zdobyłaś najwięcej nagród. Jak to odbierasz?
Marta Prus: Nasza ostatnia rozmowa odbyła się dwa lata temu, w momencie gdy byłam w procesie tworzenia filmu. Na pewno czułam się wtedy niepewnie i byłam przejęta swoją pracą. Od premiery na Festiwalu IDFA w Amsterdamie można powiedzieć, że mój film mnie osierocił, zaczął świetnie żyć już beze mnie. To dobrze, dla mnie to już przeszłość. Kiedy proces się kończy, trzeba zacząć nowy. To co się dzieje wokół skończonego filmu jest miłe, ale nie pobudza mnie do życia tak jak tworzenie.
Twoje zainteresowanie gimnastyką artystyczną wynika z osobistych doświadczeń. Doświadczenie sportowe pomaga w pracy filmowca?
Mnie na pewno. Jestem przez sport bardzo wytrwała, ambitna i pracowita. Dążę nieprzerwanie do celu, tak jak moja bohaterka do swojego medalu olimpijskiego. W tym przypadku moja praca trwała pięć lat.
Przez te pięć lat byliście bardzo blisko Rity, towarzysząc jej na każdym etapie życia - porażki, sukcesy, treningi. Ta bliskość świata bohaterki jest zdumiewająca. Jakim metodami to osiągnęliście?
Pracą, uporem, rozmowami, spokojem, odpowiednim wyczuciem, kiedy jest to możliwe, aby podejść blisko. Również podczas montażu z Maćkiem Pawlińskim wybieraliśmy takie ujęcia, by widz odebrał tę historię możliwie jak najbardziej blisko uczuć głównej bohaterki.
W recenzjach „Over The Limit” często pada określenie dokument „psychologiczny”, dokument, który na pierwszy plan wysuwa dramat psychologiczny osoby poddawanej nieustannej presji…
Tak w życiu, jak i w filmie interesuje mnie człowiek, jego emocjonalny świat. Ten świat, z jednej strony jest nieprzejednany, również dlatego, że samego siebie nie sposób w pełni zrozumieć, z drugiej strony natomiast czuję, że zostałam obdarzona empatią i potrafię często zobaczyć, co się dzieje z drugą osobą. Potrafię o tym opowiedzieć.
Ciekawą postacią jest Irina Viner, trenerka rosyjskich gimnastyczek. Wszyscy w drużynie się jej boją, jest postrachem bohaterki. Jak odebrała twój film?
Pani Irina obejrzała film przed premierą w Amsterdamie. Choć nie była zadowolona, że są w nim zapisane jej przekleństwa, w całości film spodobał jej się bardzo. Jest to osoba przekonana o słuszności swoich działań i dumna z wielkich osiągnięć dla Rosji.
Sport daje w filmie zawsze taką możliwość, że można budować film fabularnie - bohaterowie mają wyznaczony cel, pokonują przeszkody, przechodzą konkretną drogę. Jak wyglądała praca na montażu?
Ojej… Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, bo musiałabym opowiedzieć o 10 miesiącach codziennej pracy. Do wszystkiego cierpliwie dochodziliśmy z Maćkiem Pawlińskim. Chcieliśmy opowiedzieć prywatną historię młodej dziewczyny, osadzoną w szerszym kontekście rosyjskiego sportu, w taki sposób, aby film wciągał widza jak fabuła. Od początku wiedzieliśmy czego oczekujemy i szukaliśmy drogi do osiągnięcia zamierzonego celu. Maciek jest wybitnym montażystą, dzięki niemu wspólnie znaleźliśmy to, czego szukaliśmy.
Zapytam o pracę operatorską. Mam wrażenie, że kamerze Adama Suzina nie umknęło nic, zapisała emocje, reakcje, gesty…
Zdjęcia podczas wielkich imprez sportowych były dużym wyzwaniem dla naszej małej, trzy osobowej ekipy - ja, Adam Suzin i dźwiękowiec. Dosłownie biegaliśmy z kamerą jak lekkoatleci. Ja mówiłam gdzie biec i tak sobie ten film wybiegaliśmy. Jakie szczęście, że Adam jest bardzo wysportowaną osobą i oczywiście niesamowicie zdolnym i wrażliwym operatorem!
Kraków to kolejny festiwalowy przystanek? Gdzie będzie można jeszcze zobaczyć „Over The Limit”?
Bardzo liczę na kinową dystrybucję w Polsce, mam nadzieję, że to się uda. Jeśli chodzi o pokazy w czerwcu, to w kraju odbędą się na Festiwalu Kino w Trampkach w Warszawie oraz Młodzi i Film w Koszalinie. Jeśli chodzi o świat to: Sheffield Film Festival, Sydney Film Festival oraz AFI Docs w Waszyngtonie. Będzie to pierwszy pokaz w Stanach Zjednoczonych, w których na jesieni będziemy mieć dystrybucję kinową.
Dziękuję bardzo za rozmowę.
Dziękuję.