SPOWIEDŹ – O FILMIE „PUNKT WYJŚCIA” MICHAŁA SZCZEŚNIAKA
Daniel Stopa pisze o najnowszym dokumencie Michała Szcześniaka "Punkt wyjścia", który będzie miał swoją międzynarodową premierę na 57. DOK Leizpig.
W filmie dokumentalnym „Punkt wyjścia” Michała Szcześniaka jest scena, w której jak w soczewce skupia się wszystko to, co najważniejsze: zarówno nastrój, jak i emocja. W tej scenie bohaterka, młoda więźniarka spowiada się księdzu. Takie ujęcie często wycina się na montażu, bo reżyser czuje, że jest zbyt mocne, zbyt intymne, że pewnej granicy nie wypada przekraczać. Ale w „Punkcie wyjścia” ta scena idealnie wkomponowuje się w całość, która jest swoistą spowiedzią bohaterki – może pierwszą w jej życiu – spowiedzią w więziennej celi, przed reżyserem, kamerą, widzem i chorą od najmłodszych lat panią Heleną.
Aneta odsiaduje wyrok za zamordowanie swojej babci. Teraz dostaje szansę wcześniejszego wyjścia na wolność: codziennie rano opuszcza więzienne mury, by pracować jako wolontariuszka w domu spokojnej starości, by – jak sama mówi „zrobić coś bezinteresownego dla kogoś”. Reżyser przez cały ten czas obserwuje Anetę i śledzi proces stopniowego nawiązywania kontaktu z chorą panią Heleną, mieszkanką placówki. Za pośrednictwem dokumentalisty, kamery i starszej kobiety wnikamy w intymną i tragiczną historię bohaterki. Ile osób spróbowało wcześniej z nią porozmawiać, dotrzeć do niej i wydobyć na wierzch jej najlepsze cechy? Zapewne niewiele.
Przypominają się dokumenty Jacka Bławuta (opiekuna artystycznego „Punktu wyjścia”). Aneta uzewnętrznia się dzięki relacji z innym człowiekiem, jak Robert Jurczyga, bohater „Born dead” (2004). Odnosimy wrażenie, że reżyser, choć niewidoczny na ekranie, tworzy relację ze swoim bohaterem, bezpieczne miejsce, w którym można się otworzyć, zaufać i powierzyć swoją historię.
Dzięki tej szczerej relacji i zbliżeniu, wrażanie uczestnictwa w życiu bohaterki przenosi się na widza. Poznajemy losy Anety, która stopniowo zdobywa naszą sympatię, której zaczynamy ufać i kibicować. Kiedy więc pod koniec filmu bohaterka staje na wokandę, wszyscy trzymamy za nią kciuki i wierzymy, że to będzie jej punkt wyjścia.
Daniel Stopa