RECENZJA FILMU "KRZYŻOKI" ANNY GAWLITY
Recenzja krótkometrażowego dokumentu "Krzyżoki" w reżyserii Anny Gawlity, który ma międzynarodową premierę na Jilhalva International Documentary FF w Czechach.
Południe Polski, wieś Sternalice pod Opolem. Trwają obchody Niedzieli Wielkanocnej. Biją dzwony, ludność zbiera się pod kościołem, wychodzi proboszcz, jeden z wiernych trzyma figurkę Chrystusa Zmartwychwstałego, a w samym centrum tłoczą się mężczyźni na grzbietach koni. Właśnie rozpoczynają się krzyżoki.
Niepokojące dźwięki, niesamowite hipnotyzujące czarno-białe kadry wprowadzają w dokument będący połączeniem etnograficznego zapisu mało znanego obrzędu i operatorskiej perełki uwypuklającej wiejskie piękno i prostotę. Kamera bywa ruchliwa, rozpędzona gdy wierzchowce ruszają w galop, ale momentami zatrzymuje się w niemalże statycznych kadrach, by przyglądać się zwierzętom – w gwałtownej walce czy opanowanym kłusie. Mimo, iż Gawlita na pierwszym planie opowiada o niecodziennym zwyczaju, to bohaterami dokumentu są mężczyźni z wioski. Upozowani jak do portretu, przywodzą na myśl bohaterów fotografii Zofii Rydet. W tle widzimy ich codzienność, pracę, dom, gospodarkę, kościół. Poznajemy marginalizowany wiejski świat, w którym sacrum mszalnych obrzędów łączy się z profanum wywodzącego się z pogaństwa tytułowego zwyczaju. Pieśni religijne i nabożne przekazywanie figury Jezusa przenika się z niemalże rytualnym popijaniem alkoholu.
„Krzyżoki” to film świadectwo, które ma nie tylko ocalić od zapomnienia, ale i wydobyć na światło dzienne unikatowe doświadczenie bycia częścią wspólnoty połączonej fascynującą, wielowiekową tradycją.
Magdalena Walo